czwartek, 15 grudnia 2011

Buy me! me!

A co tam, znowu sobie walnę wykład o prostytucji i tym podobnych.
Zacznijmy od tego ,że wszelkie moje próby dyskusji ze starszym stronnictwem domowników kończą się wygwizdaniem moich poglądów. Ostatnio jednak było inaczej. Kiedy rozmawiałam z moją ciocią, odnośnie jakiegoś głupkowatego programu o prostytucji ów ciocia ponad siedemdziesięcioletnia osoba zgadzała się ze mną w stu procentach. Oczywiście podobało jej się to ,że nie chcę na pewno zostać prostytutką, a resztą była mniej zainteresowana, ale w mojej głowie pojawiły się dwie, dość ciekawe myśli.
Prostytucja istnieje - bo jak to się mówi jest klient to znajdzie się i towar. Chociaż ja myślę ,że seks towarem nie powinien być, ale cóż to jest tylko moje, zapomniane gdzieś w natłoku rzeczywistości zdanie. Dlaczego branża prostytucyjna opiera się na kobietach? Mężczyźni owszem też się sprzedają ,ale to rzadziej - a wśród kobiet, dziewczyn robi się na to moda - bo to łatwa kasa - łatwa praca - wręcz najprostsza jaką można sobie znaleźć. Dużo studentek dorabia sobie w ten sposób na opłacenie czynszu czy na dodatkowe wydatki. Zapytuję się więc nie już o szacunek, ale o honor. Czy w ogóle dla kobiet istnieje takie słowo - bo mnie się wydaje ,że dla płci żeńskiej wymyślono inny słownik. Chłopcy w moim wieku wspominają o honorze gdy jeden drugiego wyzwie na "solo" - głupie, brawurowe zachowanie - ale coś w tym jest, że nie dają splamić swojego imienia - zhańbić - czymże innym jest dla dziewcząt sprzedawanie swojej intymności - to jak gubienie części siebie. Wychowujesz się z tym wstydem - bo jesteś człowiekiem - to jest ludzkie mieć poczucie prywatności - idąc dalej odrzucanie takiego przywileju równa się ze zmierzaniem ku cofaniu się w rozwoju -  ku byciu bardziej zwierzęcym niż ludzkim.


Inna sprawa - jakaś dziwna zależność między prostytutkami - chyba niektóre naprawdę są tak zagubione w swoim dziwkarskim świecie ,że nie mają pojęcia o prostocie życia. To ,że jedna pani dostaje drogie prezenty i odwiedza wyłącznie ekskluzywne hotele razem z dostojnymi panami w garniturach, nie czyni jej lepszej od przydrożnej "tirówki". Dla mnie poziom uniżenia i upokorzenia jest taki sam bez względu na zyski czy "komfort" ( o ile można o takim w ogóle mówić).




Umm.. Nie mam zbytnio pomysłów na dalsze tematy.
Żegnam i dziękuję za czytanie moich wypocin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz